Dymitr :
Jak ona mogla .... Nadal ro do mnie nie dociera. Muszę się postawić na jej miejscu. Wiem, że to nie było proste. Kocham ją , ponad całe moje życie , ale to mi nie daje spokoju. Wiem, że się powtarzam, ale tak działa na mnie ta wiadomość. Co ja gadam , nie zostawię jej przecież. Nie będzie to łatwe ale trzeba będzie się z tym zmierzyć.Jestem nie całą godzinę w drodze, a już tak bardzo tęsknię za moją Rozą. Tak bardzo ją kocham, nie umiem bez niej żyć. Niestety na tę chwilę nie mogę do niej wrócić . Sam musze poukładać sobie wszystko w głowie. Dobrze wiem, że nie wytrzymam długo bez niej. Poczekam jeszcze tylko kilka dni a tak na prawdę to nie całe dwa, bo już chce wracać.
Rose :
I co ja teraz zrobię ? Nie spodziewałam się takiej reakcji, ale całkowicie ja rozumiem. Musi wszystko się uspokoić , on musi sobie to przemyśleć.
To nie była łatwa decyzja z mojej strony . Tak bardzo chce juz wrócić do swojej pracy. Nawet sama nie wiem czemu, może musze poczuć ten stres związany z ochroną. Powinnam zadzwonić do Lissy. Niestety, odkąd została królowa nie ma za dużo wolnego czasu. Ale cóż musze jej o tym powiedzieć, może ona mi coś doradzi.
Pierwszy sygnał ... drugi sygnał ... nareszcie
- Tak , słucham ?? - powiedziała Lissa oficjalnym tonem.
- Cześć, tu Rose , Liss chciałabym z tobą porozmawiać. Najlepiej w cztery oczy na spokojnie.
- Co się stało ?! Wszystko w porządku ? - zapytała zaniepokojonym głosem
- No właśnie nie, dlatego potrzebuje tej rozmowy.- zaczęłam mieć łzy w oczach.
Cholera (tak wiem miałam przestać przeklinać), nie mogę płakać, musze być twarda.
- Spotkajmy się za 15 min w naszej ulubionej kawiarni.
- Dobrze - powiedziałam i szybko się rozlaczylam aby Lissa niczego nie usłyszała.
Kiedy weszłam do naszego ulubionego miejsca, ona już siedziała przy stoliku który stał przy oknie. Powitała mnie swoim ciepłym i kochającym uśmiechem.
Opadłam na krzesło. Chyba mój organizm potrzebował chwili przerwy od tych wszystkich emocji.
- Możesz mi teraz powiedzieć co się stało ?! - Lissa przeszła od razu do sprawy.
- Tak wszytko ci wyjaśnię, ale na początku chciałbym zamówić sobie coś do picia i może jakiś mały deser na poprawę humoru. W tym momencie nie wiem skąd, przyszła pani kelnerka i zapytała się czy juz siebie czegoś konkretnego nie wybrałam.
- A więc tak ... poproszę ... hmmm ... koktajl z mango i truskawkami i kostkami lodu i domową szarlotkę z lodami na ciepło.
- Dobrze za chwile przyniosę zmowienie.
- Dziękuję
Parę minut później dostałam swoje jedzenie i wróciłam do rozmowy z moja przyjaciółką. Nie wiem co mi było, ale nagle zaczęłam wszytko z siebie wyrzucać. Długo mi to zajęło. Najlepsze były wyrazy twarzy Liss, które zmieniały się dosłownie co 5 sekund. Nic tylko nagrać i puszczać sobie, aby poprawić sobie humor. Kiedy już skończyłam o tym wszystkim opowiadać, widziałam po jej minie, że nie ma zielonego pojęcia co ma powiedzieć. Chyba była w jeszcze większym szoku niż ja. W końcu powiedziała :
- Nie mam pojęcia jak się czujesz, ale wiem, że przeżywa teraz koszmar.Dymitr na pewno wróci, za bardzo cie kocha. Moim zdaniem nie powinnaś tak postąpić, ale to była twoja decyzja. Nie umiem się postawić się w twojej sytuacji. Jestem nie samowicie silną kobietą. Wiesz tak się zastanawiałam, czy może nie powinnaś wrócić do służby? Oboje dobrze wiemy, że ci tego bardzo brakuje. Uwielbiasz to robić, bo masz świadomość tego, że pomagasz innymm, a przy okazji jesteś w tym najlepsza czego można wiecej chcieć. Szeczegolnie kiedy twój facet robi dokładnie to samo i taka samą satysfakcję odbiera z tego zawodu. - Kochana , masz rację chce wrócić do mojej pracy. - mówiąc to płaciłam za swój deser. Wyszłyśmy już z kawiarni, kiedy nagle nabrałam wątpliwości co do tego zdania. Ale jeśli wrócę to ...
Przepraszam za ten rozdział. Moim zadaniem nie jest dobry wgl nie ma akcji, ale w następnych będzie sie działo o wiele więcej.
To nie była łatwa decyzja z mojej strony . Tak bardzo chce juz wrócić do swojej pracy. Nawet sama nie wiem czemu, może musze poczuć ten stres związany z ochroną. Powinnam zadzwonić do Lissy. Niestety, odkąd została królowa nie ma za dużo wolnego czasu. Ale cóż musze jej o tym powiedzieć, może ona mi coś doradzi.
Pierwszy sygnał ... drugi sygnał ... nareszcie
- Tak , słucham ?? - powiedziała Lissa oficjalnym tonem.
- Cześć, tu Rose , Liss chciałabym z tobą porozmawiać. Najlepiej w cztery oczy na spokojnie.
- Co się stało ?! Wszystko w porządku ? - zapytała zaniepokojonym głosem
- No właśnie nie, dlatego potrzebuje tej rozmowy.- zaczęłam mieć łzy w oczach.
Cholera (tak wiem miałam przestać przeklinać), nie mogę płakać, musze być twarda.
- Spotkajmy się za 15 min w naszej ulubionej kawiarni.
- Dobrze - powiedziałam i szybko się rozlaczylam aby Lissa niczego nie usłyszała.
Kiedy weszłam do naszego ulubionego miejsca, ona już siedziała przy stoliku który stał przy oknie. Powitała mnie swoim ciepłym i kochającym uśmiechem.
Opadłam na krzesło. Chyba mój organizm potrzebował chwili przerwy od tych wszystkich emocji.
- Możesz mi teraz powiedzieć co się stało ?! - Lissa przeszła od razu do sprawy.
- Tak wszytko ci wyjaśnię, ale na początku chciałbym zamówić sobie coś do picia i może jakiś mały deser na poprawę humoru. W tym momencie nie wiem skąd, przyszła pani kelnerka i zapytała się czy juz siebie czegoś konkretnego nie wybrałam.
- A więc tak ... poproszę ... hmmm ... koktajl z mango i truskawkami i kostkami lodu i domową szarlotkę z lodami na ciepło.
- Dobrze za chwile przyniosę zmowienie.
- Dziękuję
Parę minut później dostałam swoje jedzenie i wróciłam do rozmowy z moja przyjaciółką. Nie wiem co mi było, ale nagle zaczęłam wszytko z siebie wyrzucać. Długo mi to zajęło. Najlepsze były wyrazy twarzy Liss, które zmieniały się dosłownie co 5 sekund. Nic tylko nagrać i puszczać sobie, aby poprawić sobie humor. Kiedy już skończyłam o tym wszystkim opowiadać, widziałam po jej minie, że nie ma zielonego pojęcia co ma powiedzieć. Chyba była w jeszcze większym szoku niż ja. W końcu powiedziała :
- Nie mam pojęcia jak się czujesz, ale wiem, że przeżywa teraz koszmar.Dymitr na pewno wróci, za bardzo cie kocha. Moim zdaniem nie powinnaś tak postąpić, ale to była twoja decyzja. Nie umiem się postawić się w twojej sytuacji. Jestem nie samowicie silną kobietą. Wiesz tak się zastanawiałam, czy może nie powinnaś wrócić do służby? Oboje dobrze wiemy, że ci tego bardzo brakuje. Uwielbiasz to robić, bo masz świadomość tego, że pomagasz innymm, a przy okazji jesteś w tym najlepsza czego można wiecej chcieć. Szeczegolnie kiedy twój facet robi dokładnie to samo i taka samą satysfakcję odbiera z tego zawodu. - Kochana , masz rację chce wrócić do mojej pracy. - mówiąc to płaciłam za swój deser. Wyszłyśmy już z kawiarni, kiedy nagle nabrałam wątpliwości co do tego zdania. Ale jeśli wrócę to ...
Przepraszam za ten rozdział. Moim zadaniem nie jest dobry wgl nie ma akcji, ale w następnych będzie sie działo o wiele więcej.
Dalej nie rozumiem reakcji Dymitra. Chciałbywwychowywać z kobietą swojego życia swojego brata?!??!aJa na jego miejscu nie mogłabym żyć ze świadomością, że dziecko mojej jest moim rodzeństwem i to w wyniku gwałtu. Po za tym, on wtedy był strzygą i nikt nie wiedział, że może na nowo być dampirem. Rozdział ciekawy. Nie masz za co przepraszać. Czekam na kolejny i przy okazji zapraszam cię do siebie na własną kontynuację. Pozdrawiam i życzę weny :-*
OdpowiedzUsuńJejku nawet nie wiesz jak się ciesze że dodałaś rozdział. Nie przejmuj się rozdział jest fajny tylko niepokoi mnie to że Dymitr i Rose nie są razem. Czekam na następny i życzę jak najwięcej weny.
OdpowiedzUsuńBędzie jutro wieczorem kolejny ... Karinga uwielbiam pisać historie z dzepiecmini wgl, ale wiem ze miłość Dymitra do Rose jest ponad wszystko silniejsza
OdpowiedzUsuńNo i gdzie kolejny?
UsuńPrzepraszam nie wyrobiłam się, bo kręciłam film na język polski o antygonie, jutro będzie na 1000 pro, bo mam wolne i siedzę w domu a dziś byłam cały dzień na planie
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń