Rose :
- Mamo ... - nów zaczęłam mieć łzy w oczach. Musze się z tym uspokoić. - Dymitr ma raka wątroby. Proszę cię przyjedz do akademii z rodziną. Lissa postara się żebyście dostali wygodny transport. On nas teraz potrzebuje.
- Jjaaaak to ?? - Olena zaczęła płakać -przecież to jest zdrowy strażnik. Jemu nic nie ma prawa być. Dymitr mój synek, mój kochany chłopiec. Już się pakujemy. Innym powiem jak będziemy na miejscu o tym co spotkało Dymitra. Rose, dziękuję za informację.
- On z tego wyjdzie. Nie ma innej opcji. Będzie zdrowy zobaczysz. Spokojnie.
- Wierze ci Rose. Muszę już iść się pakować. Do zobaczenia.
- Do widzenia mamo.
Ale to był dla nich cios. Przede wszystkim dla Oleny. Inni na razie nie wiedzą i może dobrze. Niech nie wpadają w panikę lub histerię. Pójdę o wszystkim powiedzieć Lissie. Za dużo czasu nie mam. Jutro Dymitr zaczyna leczenie. Chce być przy nim w tych trudnych chwilach. Szłam dość szybko i jak to zwykle bywa z moim szczęściem, wpadłam na kogoś. Była to Lily.
- Strażniczko Rose, jak strażnik Bielikov się czuję. Co mu jest ?? Myślałam, że tylko zrobiło mu się słabo i tyle. A tu proszę nie przychodzi na zajęcia?? Wszycy w grupie się martwimy.
- Widzisz... strażnik Bielikov ma raka. Wykryto go trzy dni temu. Mamy nadzieję, że wyjdzie z tego. Od jutra zaczyna leczenie.
Oczy Lily były całe we łzach. Wiem, że cała ich grupa związała się z moim mężem.
- Co jak to ??? Dlaczego ?? To nie może być prawda. My go tak lubimy. Jest naszym mentorem. Zawsze nie pokonany. Teraz też nie może się dać. Musi walczyć. - rozpłakała się na dobre. Wiedziałam, że cierpi. Kto by nie cierpiał. Uciekła. W sensie pobiegła chyba w stronę swojego pokoju, ale nie yla tego, aż tak pewna. Musi sobie poradzić. Jest twardą dziewczyną. Wierzę w nią. Sama teraz musze się skupić i iść do Lissy, a później pójść na spotkanie z rodziną mojego ukochanego. Zadzwoniłam do mojego taty.
- Abe słucham
- Tato, musisz mi załatwić transport dla rodziny Dymitra. Na już. Proszę
- Córa, to nie jest takie proste
- Dla ciebie nie ma rzeczy nie możliwych. - takie teksty zawsze na niego działały. Podziałały i tym razem.
- Dobrze, załatwię to. Dla mojej córeczki wszystko co najlepsze.- o matko znowu zaczyna.
-Tak tato, dziękuję. Jesteś normalnie cudowny. Wiedziałam, że dasz radę mi to załatwić. Muszę już lecieć. Papa
-Do zobaczenia.
Kurcze, mam tyle spraw do załatwienia. Mam nadzieję, że zdążę. Na pewno wszystko się ułoży. Jestem tego pewna. Dymitr wyzdrowieje i na reszcie będziemy żyć w spokoju. Bez zmartwień. Będziemy chodzić do naszej ulubionej pracy i cieszyć się życiem. Musimy ...
- Dobrze, załatwię to. Dla mojej córeczki wszystko co najlepsze.- o matko znowu zaczyna.
-Tak tato, dziękuję. Jesteś normalnie cudowny. Wiedziałam, że dasz radę mi to załatwić. Muszę już lecieć. Papa
-Do zobaczenia.
Kurcze, mam tyle spraw do załatwienia. Mam nadzieję, że zdążę. Na pewno wszystko się ułoży. Jestem tego pewna. Dymitr wyzdrowieje i na reszcie będziemy żyć w spokoju. Bez zmartwień. Będziemy chodzić do naszej ulubionej pracy i cieszyć się życiem. Musimy ...
Dymitr :
Powiem wam, że nudno w tym szpitalu. Podobno Roza dala mamy popis w recepcji. Zawsze jak ona jest to nigdy nie jest nudno. Jakaś akcja gwarantowana. Rozrywka 24h na dobę. Kocham ją. To taki mój mały wariat. A raczej wariatka ☺😊. Choroba nam stanęła na drodze, ale ja ją pokonam. Bo jak nie ja to kto ?
Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz. Jak moja mam to przyjęła. Na pewno nie było jej łatwo. Chciałbym, aby tu była i czekała razem ze mną. Tak bardzo ją kocham. Skończyło czytać moje wszystkie książki i powiem szczerze nie mam co robić. Jestem dobrej myśli, mam nadzieję, że nie długo stąd wyjdę. Moja Roza musi to wszystko znosić. Jest dzielna. Nie mogę tak siedzieć bez czynnie. Muszę coś zrobić, bo oszaleje.
Za chwilę zacznę śpiewać, a lepiej żeby nikt tego nie słyszał, bo ogłuchnie. Wiem. Zadzwonię do wiki, jestem ciekawy jak zareaguje jak do niej zadzwonię.
Pierwszy sygnał,a ona nic .... drugi... trzeci.. czemu nie odbiera, przecież nastolatki nie rozstają się ze swoimi telefonami. Pilnują ich lepiej niż czegokolwiek innego. Ooo... hurra, odebrała.
- Cześć młoda, co tam u ciebie ?? -starałem się aby zabrzmiało jak najbardziej radośnie, aby niczego nie wyczuła w moim głosie.
- Cześć, wiesz co ?! Mama powiedziała, że będę się uczyć w Akademii. Nawet nie wiesz jak się cieszę. Właśnie do ciebie jedziemy. Wszyscy są tacy radośni. Nie możemy się doczekać aż cię zobaczymy. Jak tam u ciebie ?? Podobno uczysz w Akademii. Super ...
- Czuję się super. Jak będziesz tutaj to daj mi znać. Teraz muszę już lecieć. Papa, kocham cię siostra.
- No cześć
Teraz już pozostało mi czekanie na rodzinę. Ciekawe co tam Rose porabia. Muszę się chyba przespać.
Za chwilę zacznę śpiewać, a lepiej żeby nikt tego nie słyszał, bo ogłuchnie. Wiem. Zadzwonię do wiki, jestem ciekawy jak zareaguje jak do niej zadzwonię.
Pierwszy sygnał,a ona nic .... drugi... trzeci.. czemu nie odbiera, przecież nastolatki nie rozstają się ze swoimi telefonami. Pilnują ich lepiej niż czegokolwiek innego. Ooo... hurra, odebrała.
- Cześć młoda, co tam u ciebie ?? -starałem się aby zabrzmiało jak najbardziej radośnie, aby niczego nie wyczuła w moim głosie.
- Cześć, wiesz co ?! Mama powiedziała, że będę się uczyć w Akademii. Nawet nie wiesz jak się cieszę. Właśnie do ciebie jedziemy. Wszyscy są tacy radośni. Nie możemy się doczekać aż cię zobaczymy. Jak tam u ciebie ?? Podobno uczysz w Akademii. Super ...
- Czuję się super. Jak będziesz tutaj to daj mi znać. Teraz muszę już lecieć. Papa, kocham cię siostra.
- No cześć
Teraz już pozostało mi czekanie na rodzinę. Ciekawe co tam Rose porabia. Muszę się chyba przespać.
Olena :
Co??!! Jak to?! Pakowałam się szybko, myśląc dlaczego to spotkało akurat jego. Nie mogłam pokazać dzieciom, że płaczę, więc ciągle się uśmiechałam. Zajęłam się rozmową, ale nadal w głowie miałam Dymitra. Jechaliśmy juz samochodem do Akademii. Podróż samolotem była wyjątkowo przyjemna. Wiktoria spała tak samo jak Karolina. Nie wiem ile jeszcze czasu zostało, ale z każdym kilometrów coraz bardziej się denerwuje. Uff... dojechaliśmy. Wysiadłam z wozu, nie chciałam obudzić dziewczyn. Czekała na mnie Rose.
- Witaj mamo, lepiej abyśmy porozmawiały w moim pokoju.
Tak, więc poszłyśmy...
I jak rozdział?? Podoba się... nie wyrabiam się z pisaniem. Mam tyle pomysłów. Proszę o komentarze😘💋💋❤❤
Tak, więc poszłyśmy...
I jak rozdział?? Podoba się... nie wyrabiam się z pisaniem. Mam tyle pomysłów. Proszę o komentarze😘💋💋❤❤
Ej ej ej nie w takim momencie błagam cię. Biedy Dymitr nudzi się , ja mu pomogę się nie nudzić. Czekam na rozmowę Rose i Oleny. Super rozdział życzę weny i czekam na następny
OdpowiedzUsuńLepsze taki zakończenie niż gdzby rozdział miał się zakończyć jak lekasz wyjdzie po operacij i musi przekazać nowiny złe dobre ta niepewność. Życzę weny
OdpowiedzUsuń:-*
O tak. To by było najgorsze. Cała Akademia i rodzina na nogach. To miło, że tyle osób wspiera ich w tych trudnych chwilach. Biedna Olena i Roza. Tak strasznie się boją. Dymitr biedak przeczytał już wszystko. I co dalej będzie robił? No trudno. Trzeba czekać dalej. Pozdrawiam i życzę masy weny💖💖💖💖.
OdpowiedzUsuńI kiedy następna część drugiego opowiadania?
UsuńHistoria będzie jutro dziś rozdział 💓💓
UsuńChciałabym takiego ojca jak Abe!
OdpowiedzUsuńNie pyta po co,jak,gdzie tylko załatwia.
Dymitr,wiem co czujesz...
Gdy byłam w szpitalu,miałam zapas książek na tydzień a okazało się że będe tam 3 tygodnie.
Nudziło mi się jak cholera(sory za przekleństwo).
Czekam na nexta i życzę weny.
Ja sie pytam gdzie ciag dalszy??? A co do rozdzialu to rewelacja oby tylko Dymitr szybko wyzdrowial bo nie wyobrazam sobie kontuacji AW bez niego.
OdpowiedzUsuńNo i gdzie opowiadanie? W wakacje miało być więcej. Już wczoraj miało być. Obrażę się.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam jestem chora i nawet nie mam siły pisać. Jutro wszystko będzie 😘😘😘
OdpowiedzUsuńTrzymam za slowo ze bedzie bo ja tu w oczekiwaniu na opowiadanie i rozdzial 4 raz juz dzisiaj wchodze a tu nic :-( Zdrowka zycze :-)
OdpowiedzUsuń