Rose :
Sydney przyznała racje mojemu mężowi.
- Rose w tamtym momencie każda para rąk by się przydała. Skoro już jest sprawy to czemu nie.
- Bo ma odpoczywać. Ile wy od niego wymagacie!? Tak nie można. - nie wytrzymałam i zaczęłam krzyczeć. Poszłam do siebie do pokoju, a Christiana poprosiłam aby poszedł do szpitala i postaram się wejść do Lisy i dowiedzieć się co z nią. Szybko wykonał moją prośbę. Siedziałam dość krótko sama, bo nagle ktoś wszedł do pokoju. Wiedziałam kto. - Wyjdź stąd. Chce tym raczej pobyć sama, nawet bez ciebie. Nie mogę słuchać tego. Nie chce aby znowu coś ci się stało. Już raz z tobą nie poszłam i zobacz jak się to skończyło.
- Proszę cię Roza, przestań nie chce abyś tak mówiła. Obiecuje, że nie będę teraz narażać swojego życia i zdrowia. Sydney juz poszła, bo powiedziała, że musi już lecieć i chce nas zostawić samych abyśmy mogli sobie wszystko wyjaśnić.
- No dobrze.
Straciłam panowanie nad sobą rzuciłam się na niego. Przywarłam do jego ust. Nie chciałam się od nich odkleić. Sam mnie bardzo mocno całował. Nie mogliśmy się powstrzymać. Zaczęłam go bardzo mocno ściskać za pośladki. On już zdjął ze mnie stanik i bluzkę. Bawił się moimi piersiami. Trochę je ugniatał, a trochę je masował. Rzuciliśmy się na łóżko. Mój mąż juz nie miał spodni, ja również. Oboje byliśmy już w samych majtkach. Tym razem było w nas więcej pragnienia niż emocji, dlatego nie było gry wstępnej i dobrze. Raz na jakiś czas trzeba to zrobić mocno, energicznie i na spontanie. Dmitrij od razu pozbył się ostatniej części garderoby. U mnie również. Zaczęło się. Byłam w siódmym niebie. On w te rzeczy był najlepszy. Kiedy skończyliśmy, odpoczeliśmy, a po chwili Towarzysz znów zaczął działać. Powiem tyle, dziś był bardzo dziki seks. Nie spaliśmy pół nocy. Kiedy udało mi się zasnąć, wiedziałem , że następnego dnia będę trochę zmęczona, ale i bardzo zadowolona. Nic innego nie przychodziło mi teraz do głowy, jeżeli chodzi o emocje. Po prostu cieszyłam się tą chwilą.
Następny dzień. Obudziłam się przed moim ukochanym. Znając życie za chwile się obudzi i zapytanie mnie czemu go nie obudziłam. Standard. To co wczoraj robiliśmy było niesamowite. Nie wiedziałam, że mój Dymitr tak potrafi. Była w lekkim szoku. No, ale cóż... Nagle przypomniałam sobie o Lissie. Jak oparzona wybiegł z pokoju trzymając w ręki jakiekolwiek ubrania. Szybko je założyłam i bez żadnego wyjaśnienia wybiegłam z mieszkania. Skierowałam się do szpitala, biegam ile sił w nogach. Dzięki temu byłam w 3 minuty pod szpitalem. Pobiegłam do recepcji i powiedziałam kogo szukam. Tym razem kobieta wiedziała kim jestem i że musi mnie wpuścić, bo jestem strażnikiem królowej. Znalazłam tę salę. Leżała tam. Była nie przytomna. Na krześle obok jej łóżka siedział Christian. Widać, że jest zmęczony. Ledwo co na oczy widzi. Weszłam do środka.
- Christian idź do pokoju. Idź spać. Posiedzę tu z nią. Muszę z nią pogadać jak przyjaciółka z przyjaciółką.- powiedziałam bardzo delikatnym głosem. Nawet nie wiedziałam, że tak umiem mówić.
- Dobrze, ale obiecać mi, że jak znnia będziesz to jej włos z głowy nie spadnie.
- Oczywiście, nie denerwuj się tak. Jest w najlepszych rękach. Odpocznij.
- Ok. Pa
- Cześć
- No Lissa musimy pogadać. Musisz szybko się obudzić, ponieważ nie ma oto rządzić narodem. Poza tym jak się nie obudzisz to będzie źle, bo arystokracja juz coś planuje za plecami wszystkich. Nie wygląda to za ciekawie, a przynajmniej tak mi inni strażnicy mówili na zebraniu. Brakuje mi ciebie. Nie mogę patrzeć cierpisz. Bardzo dużo cie spotkało, a może Adrian powinien cie uzdrowić. Hmm... nie jestem do końca przekonana o tym pomyśle, ponieważ to była twoja Brożka uzdrawianie. On ma inne lepsze zdolności. No cóż zastanowię się nad tym.
Przestałam do niej mówić tylko usiadłam na krześle i nagle poczułam się bardzo senna. Położyłam się obok Lissy i zasnęłam.
I jak podobał się rozdział ??! Mam smutne wieści do 2 sierpnia nie będzie rozdziałów, bo będę na obozie harcerskie i jak to na takich obozach nie będę mieć internetu. Przepraszam, ale myślę , że rozdziały są fajne. Dużo nad nimi pracowałam😘😘❤❤
- No dobrze.
Straciłam panowanie nad sobą rzuciłam się na niego. Przywarłam do jego ust. Nie chciałam się od nich odkleić. Sam mnie bardzo mocno całował. Nie mogliśmy się powstrzymać. Zaczęłam go bardzo mocno ściskać za pośladki. On już zdjął ze mnie stanik i bluzkę. Bawił się moimi piersiami. Trochę je ugniatał, a trochę je masował. Rzuciliśmy się na łóżko. Mój mąż juz nie miał spodni, ja również. Oboje byliśmy już w samych majtkach. Tym razem było w nas więcej pragnienia niż emocji, dlatego nie było gry wstępnej i dobrze. Raz na jakiś czas trzeba to zrobić mocno, energicznie i na spontanie. Dmitrij od razu pozbył się ostatniej części garderoby. U mnie również. Zaczęło się. Byłam w siódmym niebie. On w te rzeczy był najlepszy. Kiedy skończyliśmy, odpoczeliśmy, a po chwili Towarzysz znów zaczął działać. Powiem tyle, dziś był bardzo dziki seks. Nie spaliśmy pół nocy. Kiedy udało mi się zasnąć, wiedziałem , że następnego dnia będę trochę zmęczona, ale i bardzo zadowolona. Nic innego nie przychodziło mi teraz do głowy, jeżeli chodzi o emocje. Po prostu cieszyłam się tą chwilą.
Następny dzień. Obudziłam się przed moim ukochanym. Znając życie za chwile się obudzi i zapytanie mnie czemu go nie obudziłam. Standard. To co wczoraj robiliśmy było niesamowite. Nie wiedziałam, że mój Dymitr tak potrafi. Była w lekkim szoku. No, ale cóż... Nagle przypomniałam sobie o Lissie. Jak oparzona wybiegł z pokoju trzymając w ręki jakiekolwiek ubrania. Szybko je założyłam i bez żadnego wyjaśnienia wybiegłam z mieszkania. Skierowałam się do szpitala, biegam ile sił w nogach. Dzięki temu byłam w 3 minuty pod szpitalem. Pobiegłam do recepcji i powiedziałam kogo szukam. Tym razem kobieta wiedziała kim jestem i że musi mnie wpuścić, bo jestem strażnikiem królowej. Znalazłam tę salę. Leżała tam. Była nie przytomna. Na krześle obok jej łóżka siedział Christian. Widać, że jest zmęczony. Ledwo co na oczy widzi. Weszłam do środka.
- Christian idź do pokoju. Idź spać. Posiedzę tu z nią. Muszę z nią pogadać jak przyjaciółka z przyjaciółką.- powiedziałam bardzo delikatnym głosem. Nawet nie wiedziałam, że tak umiem mówić.
- Dobrze, ale obiecać mi, że jak znnia będziesz to jej włos z głowy nie spadnie.
- Oczywiście, nie denerwuj się tak. Jest w najlepszych rękach. Odpocznij.
- Ok. Pa
- Cześć
- No Lissa musimy pogadać. Musisz szybko się obudzić, ponieważ nie ma oto rządzić narodem. Poza tym jak się nie obudzisz to będzie źle, bo arystokracja juz coś planuje za plecami wszystkich. Nie wygląda to za ciekawie, a przynajmniej tak mi inni strażnicy mówili na zebraniu. Brakuje mi ciebie. Nie mogę patrzeć cierpisz. Bardzo dużo cie spotkało, a może Adrian powinien cie uzdrowić. Hmm... nie jestem do końca przekonana o tym pomyśle, ponieważ to była twoja Brożka uzdrawianie. On ma inne lepsze zdolności. No cóż zastanowię się nad tym.
Przestałam do niej mówić tylko usiadłam na krześle i nagle poczułam się bardzo senna. Położyłam się obok Lissy i zasnęłam.
I jak podobał się rozdział ??! Mam smutne wieści do 2 sierpnia nie będzie rozdziałów, bo będę na obozie harcerskie i jak to na takich obozach nie będę mieć internetu. Przepraszam, ale myślę , że rozdziały są fajne. Dużo nad nimi pracowałam😘😘❤❤