Rose :
- Jego stan się pogorszył kiedy przyszłam do niego . Estzytskie dowiedziałam się od mamy, wiec od razu pobiegła do szpitala. Leży już na sali operacyjnej od jakiej dobrej godziny i nikt nie wychodzi i nie informuje o jego stanie. Bardzo się martwię. Nie wiem co robić.- powiedziała Wiki bardzo zdenerwowanym głosem.- Spokojnie za chwilę się wszystkiego dowiem. Jeżeli jest na bloku operacyjnym to znaczy, że robią mu właśnie przeszczep. Wszystko będzie dobrze. On jest w na prawdę dobrych rękach.
- No dobrze. - nie mogła powstrzymać łez, wiec się do mnie przytuliła aby choć na chwilę je zakryć.
Sama zaczęłam się nie pokoić, ale wiedziałam, że musimy czekać. Po jakimś czasie przyszedł do nas lekarz. Jego wyraz twarzy nic nie mówił, dlatego od razu zapytałam.
- Panie doktorze, co z moim mężem? Bardzo się denerwuję.
- Panno Rose, operacja się ... udała. Teraz pacjent jest jeszcze w śpiączce, ale za jakieś 3-4godziny powinien się obudzić. Myślę, że jak wszytko pójdzie dobrze to za jakiś tydzień pani mąż będzie mógł wrócić do domu.
-Jaka to wielka ulga. Dziękuję panie doktorze, rozumiem, że teraz nie można do niego wejść.
- Niestety tak. Zapraszam jutro oby dwie panie w odwiedziny.
No... juz wszystko wiedziałyśmy. Gdy tylko wyszłyśmy z budynku, zorientowałam się, że mam trening. Zaproponowałam Wiktorii, aby udała się ze mną na trening. Od razu się zgodził nie trzeba jej było namawiać. Szybko poszłyśmy na salę. Byłam pod wielkim wrażeniem kiedy moja klasa stała gotowa w szeregu. To było coś cudownego.
-Dzień dobry moja klaso.
-Dzień dobry - powiedzieli wszyscy razem.
-To jest Wiktoria i przez jakiś czas będzie z nami trenować.
Oczy Wiktorii zrobiły się wielkie. Nie spodziewała się tego. Nic nie powiedziała, ale wiedziałam, że zajęciach będzie zadawać masę pytań. Szybko dołączyła do grupy. Zaczęliśmy ćwiczyć. Siostra Dymitra bardzo szybko odnalazła się w nowej grupie. Standardowo rozgrzewka. Później zaczęłam im pokazywać różne chwyty do samoobrony. To przecież jest podstawa. Dobrze, a nawet bardzo dobrze im szło. Po 2 godzinach wiedziałam, że są zmęczeni, ale już mają opanowane te ruchy. Teraz wystarczy je tylko dopracować do perfekcji i będzie pięknie. Po skończonych zajęciach cała klasa udała się na stołówkę, za to ja i Wiki przebrałyśmy się i poszłyśmy do mojej teściowej. Widziałam po minie Wiki, że jest bardzo szczęśliwa, ale i zmęczona. Dlatego postanowiłam, że się przejdziemy,a nie będziemy delikatnie biec tak jak ja to zazwyczaj robię. Gdy dotarłyśmy na miejsce Olena nas bardzo ciepło przywitała. Młoda już zaczęła opowiadać swojej mamie jak to było na treningu i że bardzo się cieszy z tego, że będzie się tu uczuć. Chwilę posiedziałam, wypiłam herbatę. Oczywiście musiała coś zjeść, bo przecież moja kochana teściowa nigdy nie wypuszcza mnie głodne z domu. Spojrzałam na zegarek. Było dość późno musiałam już wracać. Gdy wyszłam od dziewczyn nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Dziwne... pierwszy raz od dłuższego czasu nie miałam co robić. Nudy.. Stwierdziłam, że skoro mam czas wolny to może przeczytam jakąś książkę. Dawnego tego nie robiłam. Pamiętam jak za czasów szkolnych tego nie nawidziłam, a teraz bardzo to lubię robić.
Nareszcie mój pokój... postanowiłam, że przeczytam coś czego dawno już nie czytałam... może Harry Potter i insygnia śmierci. Tak to jest pomysł. Oderwe wie od tego wszystkiego na jakiś czas. Zrobiłam sobie gorąco herbatę oczywiście z cytryną, wzięłam pudełko ciasteczek maślanych ( pasują idealnie do herbaty ) i spory kawałek ciasta cytrynowego, który upiekła Olena. Książka już czekała na mnie. Leżała na wygodnym fotelu. Postawiłam te wszystkie smakołyki na małym stoliku, a sama wygodnie usiadłam do książki. W między czasie kiedy ją czytałam, piłam herbatę i zjadłam prawie wszystkie ciastka. Na deser zostawiłam sobie to pyszne ciasto. Bardzo długo się nim delektowałam. Było po prostu przepyszne. Czytałam ciągle książkę....
Po chwili jakimś dziwnym trafem obudziłam się w fotelu. Jak to możliwe skoro pamiętam, że czytałam książkę. Może byłam tak zmęczona, że organizm sam zadecydował, że muszę odpocząć. Powiem wam, że świetnie się spało.
I jak się podoba rozdział ??? Trochę taki za spokojny jak na mnie, ale myślę, że taki spokój się przyda. Proszę o komentarze ❤💋❤💋
Mam nadzieję że utrzymasz Dymitra przy życiu. A tak rozdział świetny. Czekam na następny i życzę weny
OdpowiedzUsuńRozdzial super. Dobrze ze przeszczep sie udal :-) Cos mi sie wydaje ze Rose juz nie jest sama , ale to tylko moje przypuszczenia:-:-P Czekam na nastepny i pozdrawi
OdpowiedzUsuńDymitr musi żyć. Dobrze, że operacja się powiodła. Kochana Olena. Wiki też zadowolona. Teraz czekam na obudzenie Dimki. Czekam na następny i życzę wiadra weny💖💖💖💖
OdpowiedzUsuń